poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Walcz proszę

3 tygodnie, 3 miesiące, pol roku a może rok... Nie wiem ile zostało mi czasu z Tobą. Czasu którego nie mogę z Tobą spędzić, nie mogę Cię przytulić, ucałować. Nie mogę Cię nawet zobaczyć...
Leżę bezsilna, zalana łzami i nie mogę kompletnie nic zrobić pomimo ze tego pragnę z całych sił. Myśl ze kiedykolwiek mogę cię stracić zawsze mnie przerażała, cholernie się tego bałam, ze kiedyś Cię zabraknie. A teraz to staje się prawda. Bolesna, smutna prawda... 
Nie wiem czy będę mogła się pożegnać, czy zdążę Ci powiedzieć jak bardzo Cię kocham, przytulić Cię i znów poczuć się tak bezpiecznie, zapomnieć o istniejącym świecie. 
 Jesteś słabszy z każdym dniem, każdy krok jest dla Ciebie wyzwaniem, każdy posiłek to ból. Ból który bardzo bym chciała od Ciebie zabrać, a nie mogę. Nie mogę nic zrobić tylko patrzeć jak powoli odchodzisz, jak znikasz... pewnego dnia iskierki w twoich oczach zgasną na zawsze, zabraknie uśmiechu i kolorów na twojej twarzy, a serce przestanie bić. A gdy Twoje życie zgaśnie, zgaśnie część życia każdego z nas. Bo jesteś częścią naszego życia, wspaniała i piękna jego częścią...
Nie wyobrażam sobie dnia kiedy usłyszę, że Cię nie ma. Nie chcę tego dnia, nie chcę tego słyszeć. Chcę żyć, myśląc, że gdzieś tam jesteś . Bo nie mogę Cię stracić. 
Walcz proszę.
Nie poddawaj się.
Ja się nie poddałam.
Wybrałam życie, wybierz je też proszę.
Wiem, że będzie trudno, będzię piekielnie trudno. Będzie bolało, będziesz płakał, cierpiał. Będzie cholernie trudno. Ale będzie warto. Bo na końcu tego wszystkiego czeka życie. Piękne życie wśród ludzi, którzy Cię kochają. Wśród ludzi dla których jesteś wspaniałym, wartościowym człowiekiem. 
Nikt z nas nie chce Cię stracić. Nikt sobie nawet tego nie wyobraża. Nikt sobie nie wyobraża Twojego ciała w trumnie, spuszczanej 3 metry pod ziemie. to zaboli każdego z nas, bardzo mocno. 
Będziesz patrzył na nas z góry, obejmowany przez mamę i tatę, wśród swoich braci. Będziesz widział jak krzyczymy z bólu, jak nie możemy pohamować łez, nasze ciała będą się trząść, nie będziemy zdawać sobie sprawy z tego co się dzieje.
Znowu usłyszę przeraźliwy krzyk mamy.
Zobaczę ból w oczach Patryka.
Rozpacz w oczach Taty, który stracił osobę, która zastępowała mu tatę.
Pierwszy raz nie zobaczę uśmiechu na twarzy Wiktorii,
A co najgorsze... Nie zobaczę już żadnych emocji w babci, nie zobaczę już u niej niczego, bo gdy ona straci i Ciebie to straci także siebie,
Stracimy was oboje.
Najwspanialszych ludzi na świecie.
Osoby, które kochają nas bez granicznie.
Nie chcę Was tracić. 
Nie chcę Ciebie stracić.
Chcę kolejnych wielu lat z Tobą. 
Chcę żebyście byli na moim ślubie.
Chcę żebyś poznał swoje wnuki.
Chcę żebyś miał jeszcze wiele szczęśliwych lat.
A potem odszedł bez bólu, cierpienia, z uśmiechem na ustach wśród osób które kochasz i które kochają Ciebie.
Po prostu kiedy będziesz na to gotowy.
Ale jeszcze nie teraz. Teraz Cię potrzebuję i nie jestem gotowa na Twoje odejście. Nikt nie jest. 
To jeszcze nie ten czas. Nie ten moment.
Jeszcze czeka Cię wiele lat.
Tylko proszę walcz. 
A my Ci w tym pomożemy. 
Tylko walcz i się nie poddawaj.
To jeszcze nie Twój czas...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz