środa, 29 lipca 2020

3 miesiące

Jutro jest 30 lipiec. Dzień Twoich urodzin. 72 urodzin.
 Jutro też mijają 3 miesiące odkąd Cię nie ma. 
Najbardziej bolesne 3 miesiące mojego życia. Nie ma Cię już 90 dni. Czy coś się zmieniło? Świat pozostał taki świat. Mój świat jest inny. Nauczyłam się już nie płakać kiedy mówię o Tobie. Nauczyłam się już funkcjonować bez Ciebie. Nauczyłam się już tego, że Cię nie ma. Ale nie nauczyłam się co zrobić żeby przestało boleć. Bo boli. Cholernie bardzo. 
3 miesiące... Dla innych tak mało czasu, dla mnie cała wieczność. Nie wiem gdzie teraz jesteś, czy jesteś szczęśliwy, co robisz. Żyje nadzieją że jesteś tam gdzie chciałeś być. Wśród tych do których chciałeś iść, do tych których kochałeś za życia. 
Ale tu tez są Ci ktorych kochałeś. Ci którzy kochali Ciebie. Ci którym świat się zawalił, bo zostałeś im odebrany za szybko. 
44 dni patrzenia jak powoli odchodzisz. 44 dni patrzenia jak umierasz od środka. 44 dni świadomości, że zaraz będzie koniec. 
A potem długie 90 dni bez Ciebie.
90 dni udawania, że mam się świetnie, że daję radę, ale tak nie jest. 
Nie chce odwiedzać Cię na cmentarzu, nie chcę rozmawiać z grobem, nie chcę na urodziny kupować Ci zniczy. 
Chcę znów usłyszeć, że jeżdżę jak nienormalna, że za dużo piję, że źle się odzywam. Już nigdy nie powiedziałabym że masz dać mi spokój i przesadzasz. Usiadłabym z Tobą i porozmawiała, wysłuchałabym tego co masz do powiedzenia. Zrobiłabym wszystko. Ale nie mogę już.
Ostatnia szansa została mi zabrana. Nie będzie kolejnej. Odszedłeś. A ja nie zdążyłam się pożegnać. Nie zdążyłam powiedzieć że Cię kocham. 
Mam 20 lat. Jestem w razy starsza niż wtedy kiedy odszedł dziadek Janek. Więcej rozumiem. Więcej wiem. Wiele się zmieniło od tamtego czasu, ale nie zmienił się ból. 
Wszystkiego najlepszego dziadku. 
Miałam nadzieję, że będę mogła Ci to powiedzieć, ale została mi ta szansa odebrana bez powrotnie. 
Poszłabym jutro do pracy, mama by mi napisała z przypomnieniem, że masz urodziny, ale ja i tak bym o tym wiedziała. Po pracy zadzwoniłabym do Ciebie i złożyłabym Ci życzenia, a wśród nich dużo zdrowia, bo ono jest najważniejsze. Zawsze Ci tak mówiłam. I zabrakło Ci go. Wtedy kiedy było najbardziej potrzebne. Odchodziło z każdą sekundą, aż w końcu nie pozostało z niego nic.
Wszystkiego najlepszego dziadku
Jak sie masz? Gdzie jesteś? Jesteś szczęśliwy? Jesteś wśród ważnych dla siebie osób? Jesteś tam gdzie zasłużyłeś żeby być?
Przez wiele lat ratowałeś życia innych, a kiedy przyszedł moment żeby Twoje uratować, nie było już na to szans... Chcę wierzyć, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, wykorzystaliśmy wszystkie opcje jakie były, ale wiem, że mogliśmy zrobić coś więcej, mogliśmy zrobić tą jedną rzecz jeszcze. Może własnie to ona by pomogła i byś był tu z nami dzisiaj? Może właśnie brakowalo tej jednej rzeczy? Tej jednej o której nie mieliśmy pojęcia? Nie wiem. I nigdy się juz nie dowiem...
Wszystkiego najlepszego dziadku.
Kocham Cię najmocniej na świecie
Do zobaczenia niedługo 

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Walcz proszę

3 tygodnie, 3 miesiące, pol roku a może rok... Nie wiem ile zostało mi czasu z Tobą. Czasu którego nie mogę z Tobą spędzić, nie mogę Cię przytulić, ucałować. Nie mogę Cię nawet zobaczyć...
Leżę bezsilna, zalana łzami i nie mogę kompletnie nic zrobić pomimo ze tego pragnę z całych sił. Myśl ze kiedykolwiek mogę cię stracić zawsze mnie przerażała, cholernie się tego bałam, ze kiedyś Cię zabraknie. A teraz to staje się prawda. Bolesna, smutna prawda... 
Nie wiem czy będę mogła się pożegnać, czy zdążę Ci powiedzieć jak bardzo Cię kocham, przytulić Cię i znów poczuć się tak bezpiecznie, zapomnieć o istniejącym świecie. 
 Jesteś słabszy z każdym dniem, każdy krok jest dla Ciebie wyzwaniem, każdy posiłek to ból. Ból który bardzo bym chciała od Ciebie zabrać, a nie mogę. Nie mogę nic zrobić tylko patrzeć jak powoli odchodzisz, jak znikasz... pewnego dnia iskierki w twoich oczach zgasną na zawsze, zabraknie uśmiechu i kolorów na twojej twarzy, a serce przestanie bić. A gdy Twoje życie zgaśnie, zgaśnie część życia każdego z nas. Bo jesteś częścią naszego życia, wspaniała i piękna jego częścią...
Nie wyobrażam sobie dnia kiedy usłyszę, że Cię nie ma. Nie chcę tego dnia, nie chcę tego słyszeć. Chcę żyć, myśląc, że gdzieś tam jesteś . Bo nie mogę Cię stracić. 
Walcz proszę.
Nie poddawaj się.
Ja się nie poddałam.
Wybrałam życie, wybierz je też proszę.
Wiem, że będzie trudno, będzię piekielnie trudno. Będzie bolało, będziesz płakał, cierpiał. Będzie cholernie trudno. Ale będzie warto. Bo na końcu tego wszystkiego czeka życie. Piękne życie wśród ludzi, którzy Cię kochają. Wśród ludzi dla których jesteś wspaniałym, wartościowym człowiekiem. 
Nikt z nas nie chce Cię stracić. Nikt sobie nawet tego nie wyobraża. Nikt sobie nie wyobraża Twojego ciała w trumnie, spuszczanej 3 metry pod ziemie. to zaboli każdego z nas, bardzo mocno. 
Będziesz patrzył na nas z góry, obejmowany przez mamę i tatę, wśród swoich braci. Będziesz widział jak krzyczymy z bólu, jak nie możemy pohamować łez, nasze ciała będą się trząść, nie będziemy zdawać sobie sprawy z tego co się dzieje.
Znowu usłyszę przeraźliwy krzyk mamy.
Zobaczę ból w oczach Patryka.
Rozpacz w oczach Taty, który stracił osobę, która zastępowała mu tatę.
Pierwszy raz nie zobaczę uśmiechu na twarzy Wiktorii,
A co najgorsze... Nie zobaczę już żadnych emocji w babci, nie zobaczę już u niej niczego, bo gdy ona straci i Ciebie to straci także siebie,
Stracimy was oboje.
Najwspanialszych ludzi na świecie.
Osoby, które kochają nas bez granicznie.
Nie chcę Was tracić. 
Nie chcę Ciebie stracić.
Chcę kolejnych wielu lat z Tobą. 
Chcę żebyście byli na moim ślubie.
Chcę żebyś poznał swoje wnuki.
Chcę żebyś miał jeszcze wiele szczęśliwych lat.
A potem odszedł bez bólu, cierpienia, z uśmiechem na ustach wśród osób które kochasz i które kochają Ciebie.
Po prostu kiedy będziesz na to gotowy.
Ale jeszcze nie teraz. Teraz Cię potrzebuję i nie jestem gotowa na Twoje odejście. Nikt nie jest. 
To jeszcze nie ten czas. Nie ten moment.
Jeszcze czeka Cię wiele lat.
Tylko proszę walcz. 
A my Ci w tym pomożemy. 
Tylko walcz i się nie poddawaj.
To jeszcze nie Twój czas...